Najnowsze wpisy


paź 01 2002 Impreza integracyjna
Komentarze: 1

Piątkowo-sobotni balet integracyjny rośmieszyl mnie do rozpuku i odkryl przede mną okrutną prawdę! Integracja = chlanie. Poczynilam bardzo trafne obserwacje socjologiczno-psychologiczne.

1. Zachlane stare baby wieszaly się na koleżkach w średnim wieku. Ale żenada

2. Zarówno stare baby, jak i kolesie mają już partnerów, więc wychodzi cala "milość i wierność, aż do śmierci". Wszystko okraszone wódką zmienia oblicze.

3. "Porządni" prezesi i dyrektorzy uwielbiają takie zabawy, by klepać co ciekawsze dziewczyny po tylkach. Dziewczyny nic nie mówią, bo jeszcze chcą popracować.

4. Dzięki imprezie integracyjnej można się dowiedzieć ciekawych rzeczy - np. że ktoś pracuje na boku, kto ma kochankę i wreszcie kto jest lubiany, a kto nie.

5. Wszystko co jest powiedziane na takiej imprezie i tak prędziej czy później dojdzie do szefa. Trzeba uważać co się gada. "Chlapnięcie" czegoś doprowadza do zwolnienia. Tak bylo w mojej firmie.

Zabawa na 102. Szefowie wiedzą po co robią takie imprezy. Choć nie powiem... pojadlam, popilam i przede wszystkim uważalam na to co mówię...

nie_czytaj! : :
paź 01 2002 Szczerość niełatwo przychodzi
Komentarze: 0

Spotkalam T.J. Nie widzieliśmy się od roku, a nie rozmawialiśmy od 3 - 4 lat. Zmieniliśmy krąg znajomych i jakoś tak nie bylo okazji pogadać. Wizyta u wspólnej kumpelki zrodzila taką okazję. Okazalo się, że T. się poważnie zakochal i chce się żenić w przyszlym roku. Ale to nie jego życie uczuciowe na mnie wywarlo największe wrażenie, a sposób w jaki o nim opowiadal. Jego szczerość mnie powalila. W czasach falszywych uśmieszków i sztucznego wychwalania wszystkiego, zaskoczyl mnie sposób opowiadania o życiu. T. mówil o swojej milości do dziewczyny bez skrępowania i zażenowania, tak często obecnego na twarzach moich kolegów. Co lepsze; zadawal mi pytania sformulowane w sposób równie bezpośredni. Byl zdziwiony moim zażenowaniem, kiedy zapytal Czy naprawdę jestem zakochana? Jak się z tym czuję? Czy patrzę na świat inaczej? Pytania byly przecież proste.

Glówny problem polega na tym, że teraz już nikt tak ze mną nie rozmawia. O przepraszam, nikt już tak w ogóle ze sobą nie rozmawia. Sprowadzenie rozmowy na tematy prywatne uważane jest za nietakt. Teraz lepszym rozwiązaniem jest zglębianie tematu dookola, zamiast zapytać wprost.

nie_czytaj! : :
wrz 25 2002 Gówniarz - suplement
Komentarze: 3

A propos poprzedniej notki. I pewnie jakbym go trzasnęla podczas przebiegania; to ja bym miala problemy z policją, a nie ten zasraniec.

nie_czytaj! : :
wrz 25 2002 Gówniarz mnie wkurzył
Komentarze: 2

Rano spotkala mnie przygoda, po której ostro się zagotowalam.

A mianowicie: codziennie jadąc do pracy dojeżdżam do skrzyżowania na którym kierowcy są napastowani przez gości myjących szyby. Do tej pory twierdzilam, że jest to lepsze od okradania ludzi na ulicy. Od pewnego czasu zaobserwowalam na sobie, że modlę się, aby nie podjechać pod same światla, bo wtedy i ja będę napastowana. No i dziś mi się to przytrafilo. Postanowilam, że mycie mojej szyby mija się z celem, podczas gdy caly samochód jest brudny i trzeba jechać na myjnię. A poza tym nie mam już ani grosza i czekam na wyplatę. Mówię do gościa: Nie myj szyby, bo nie mam kasy. Na co on odpowiada Takiej milej pani to za darmo umyję. Na co ja mówię, że poważnie nie mam kasy. Na co on zaczyna mi polewać plynem po szybie. Na co ja wlączam wycieraczki i powtarzam poprzednią kwestię. Na co on mi odpowiada Ty Ku*wo! i idzie myć gdzie indziej. Pytam się, gdzie jest porządek w tej zasranej stolicy. Kto powiedzial, że mam obowiązek korzystania z uslug smarkacza i jakim prawem ten gówniarz biega po jezdni między samochodami i nikt go z tamtąd nie zgarnie? Oj Polska to naprawdę dziwny kraj pelen glupich ludzi.

nie_czytaj! : :
wrz 25 2002 Pustki w kieszeniach
Komentarze: 2

Wczoraj zaliczylam wielką zalamkę. Z powodów oczywiście finansowych. Jakby nie liczyć, to nie mam kasy. Od której strony nie zacznę, kończy się tak samo. I liczę i pożyczam i nic z tego nie wynika - prócz wielkich dlugów. Sprawa jest o tyle gorsza, że mój T. ma zawsze kasę.

Wkurza mnie:

1. Że ja go nigdy nie mogę zaprosić

2. Że chodzę do pracy, w której nikt na mnie nie zwraca uwagi przez caly miesiąc. Dostaję kasę 1-go, a 10-go nie mam już ani grosza.

3. Nic nie mogę na to poradzić, bo muszę placić za studia.

Na szczęście to już ostatni rok. THX GOD.

 

nie_czytaj! : :