Najnowsze wpisy, strona 1


wrz 23 2002 Miłość - wielkie słowo
Komentarze: 1

Ech milość... Myślalam, że się nie doczekam. W liceum gruba brzydula, zakochana bez wzajemności. A tu taka niespodzianka! Przystojny, inteligentny z poczuciem humoru i ja mala, gruba, brzydulka. Na początku trochę mu nie wierzylam. Jak taki chlopak mógl się mną zainteresować?! Kilka wersji wydarzeń w mojej glowie. Przejdzie mu - myślalam. A potem: to musi być podstęp. Po 10 miesiącach uwierzylam i jestem szczęśliwa. Wreszcie nie muszę uciekać przed samotnością u boku przypadkowego chlopaka, o którym wmawialam sobie, że to może wreszcie ten. Dzielimy zainteresowania, troski i radości. Ciekawe tylko na jak dlugo... A co jeżeli szczęście pęknie jak bańka mydlana?

nie_czytaj! : :
wrz 13 2002 Odgrzewamy stare kotlety
Komentarze: 2

Nie ma jak stare znajomości. Nikt cię tak nie wymęczy jak "przyjaciele" sprzed lat. Spotkalam M. Nie widzialyśmy się masę czasu (będzie ze 2 lata). Kiedyś moglyśmy ze sobą szczerze porozmawiać. Dziś dyskusja kończy się na glupkowatym wychwalaniu.

Zresztą spotkanie z kimkolwiek, kto chodzil ze mną do liceum, kończy się autoreklamą w stylu "jestem doskonale wyksztalcony, mam wspanialą pracę, itd..." Rzygać się chce. Ludzie mają krótką pamięć i zapominają, że wiem kto ma jakie możliwości.

Ale wróćmy do tematu. 2 lata temu spotykam M., która studiuje prawo w Lublinie (trzeba jej przyznać, że inteligentna bestia). Oczywiście przechwalkom nie ma końca i dowiaduję się, że:

1. UMCS jest najlepszą uczelnią w kraju, a na UW studiują same menty

2. Prawnicy nie lubią dziennikarzy, bo ci drudzy to szuje (p.s. zgadnijcie co studiuję)

3. W Polsce zostają tylko mięczaki, trzeba poznawać świat i tam próbować swoich sil (M. wlaśnie wyjeżdżala do Stanów po zarobek)

Minęly 2 lata. Spotykam M. i od razu dostaję nowe nauki:

1. Prawnicy dalej nie lubią dziennikarzy. Ci drudzy są glupi i niedoksztalceni.

2. Na UW w dalszym ciągu jest "burdel"

3. Nie ma czego szukać w Stanach. Prawdziwe perspektywy to są dopiero w Polsce. (Widać o karierę za oceanem wcale nielatwo, w każdym razie M. się nie udalo).

Slabo mi się zrobilo od wysluchiwania tych bzdur. Co gorsze większość osób z którymi kiedyś jako tako dalo się pogadać, wstawia mi dziś takie gadki. Czy ludzie myślą, że ja mam amnezję?! A może kompleksy wpędzają ich w takie klimaty? W każdym razie wszyscy wiemy jaka jest sytuacja na rynku pracy. Dziwne tylko, że kryzys nie dotknąl nikogo z mojej bylej klasy. Nawet osób o niezbyt wysokim poziomie IQ.

 

nie_czytaj! : :
wrz 06 2002 Przykład
Komentarze: 2

Musialam usunąć poprzednią notatkę, bo nie wiedzialam, jak ja zedytować. Ale ze mnie porażka.

Ale wracając do mojej pracy (ciągle o niej piszę, bo jeszcze w niej siedzę), to zobaczylam bardzo pozytywną rzecz w tym, że ludzie mnie ignorują. A mianowicie mogę swobodnie obserwować ich wzajemny stosunek wobec siebie.

Przyklad:

Dwoch szefow bez przerwy nabija się z gościa, który jest jednym z kierowników. Ogólnie to mają go za idiotę i komentują każdy jego ruch. Oczywiście w jego obecności są dla niego super mili. Chlopak już niedlugo bedzie piastowal funkcje kierowniczą, bo mają na jego miejsce zastępstwo (tak na marginesie, wtórującego im kumpla). Jednak podczas rozmowy slodycz wylewa się z ust. Uśmiechy. "Ochy' i "Achy".

Bardzo to przykre. Chlopak dowie się o zmianie stanowiska, kiedy odbiorę wizytówki. Ale to glupie.

nie_czytaj! : :
wrz 06 2002 Ech, praca...
Komentarze: 0

Tak, wiem wiem, że praca to nie miejsce rozrywki. Ale tam też mam kontakt z ludźmi i chcialabym, aby byl on jak najlepszy. Niestety w miejscu, gdzie codziennie przychodzi podnad 200 ludzi, trafiają się wredne typy.

A oto typy wrednych typów:

1. Ten który myśli, że jest twoim szefem, a tak naprawdę to na myśleniu pozosaje.

2. Ten, który udaje, że nie slyszy jak do niego mówisz. Zwlaszcza, jesli prosisz o pomoc.

3. Lizus szefa, który zawsze o wszystkim doniesie.

W mojej pracy mam wielu typów nr 1, oraz kilku nr 2. Typ nr 3 występowal w poprzednim miejscu zatrudnienia. Skutecznie zatruwal życie innym pracownikom!

nie_czytaj! : :
wrz 06 2002 Na dobry początek
Komentarze: 2

Początek jak zwykle banalny i nudny. A więc rozpoczęlam pisanie swojego bloga. Sluży mi przede wszystkim w wyrobieniu swojego stylu pisania. Z tym wiążę swoją przyszlość. Ale czy mi się uda? Wątpię, bo zabawy językiem polskim nigdy nie byly mi bliskie. Dobrze jest jednak wyrabiać sobie styl.

A wiec podalam już powod swojej decyzji, ale nie jest to jedyna przyczyna! Od paru tygodni mam nową pracę (dzięki Bogu, bo niewiele osób może tak powiedzieć), która mnie mocno stresuje.

Zaloga jest dość mila i uprzejma, niestety patrzą na mnie (glupią) recepcjonistkę z góry. A ja "dumna i blada" nie mogę znieść, że osoby z (niekiedy o wiele niższym niż moje ) wyksztalceniemtraktuja mnie jak idiotkę. Kurde dlaczego nie wyświetla mi się l jak lódka?

Czuję przez skórę, że ten blog będzie nudny - nawet dla mnie samej. O grozo!!!!!!!

nie_czytaj! : :